Prawdziwe wypadki: Część 4. Auto w płomieniach.

Zaczniemy od razu filmikiem, który był nakręcony tuż po wypadku, żeby Państwo widzieli, jak to naprawdę wyglądało. 

 

 

 

 

Pomysł na ten artykuł przyszedł do nas niespodziewanie. Ten wypadek miał miejsce dopiero parę tygodni temu a w dodatku, stało się to w Czechach, bardzo blisko nas. Bardzo się cieszymy, że nam klientka posłała tych parę zdjęć, chociaż to dla niej było bardzo traumatyczne przeżycie.  Jest to pierwszy wypadek, który się udał nam samym zdokumentować. 

 

 

Kobieta jechała sama ze swoim border collie Rocky'm w ośmiomiejscowej Toyocie Previa. Była już zmęczona, ale już bardzo chciała dojechać do domu. Teraz żałuje swojej decyzji, ale coś takiego się może przydarzyć każdemu. Prócz naszej klatki VarioCage Double wiozła też klasyczną drucianą klatkę wystawową, która była na szczęście pusta. 

W ciągu jazdy wygrało zmęczenie i na sekundę zmrużyła oko. Niestety właśnie w ciągu tej sekundy pojechała prosto przez zakręt, przebiła barierkę ochronną a pojazd zjechał ze zbocza i uderzył w drzewo. W chwili uderzenia olej trafił do akumulatora, a samochód natychmiast zapalił się i zaczął płonąć.

 

  

IMG_3410

 

 

Nawet przez płonące auto okazała się pani bardzo odważna. Wydostała się z samochodu i wyjęła pieska tylnim oknem. Drzwi bagażnika były zaklinowane, ale drzwi klatki dały się otworzyć, dlatego nie było nawet potrzeby do użycia wyjścia awaryjnego. Kdyby jednak chodziło o mniejsze auto, nie było by dość miejsca na otworzenie drzwi od klatki i musiało by być użyte tylne wyjście awaryjne.  

 

 

Na tym się jednak situacja jak z filmu nie zakończyła. Samochód był na gaz i wybuchła panika z powodu zbliżającej się eksplozji. Na szczęście pojazdy na gaz są na takie sytuacje przygotowane, posiadają one bezpiecznik i jeśli temperatura zacznie rosnąć, gaz zacznie się powoli ulatniać, aby zapobiec eksplozji. Tak czy inaczej, technik po wypadku potwierdził, że butla gazowa pozostała nienaruszona, a pożar został spowodowany przez kontakt oleju z akumulatorem.

 

 

Jakby cudem świata przeżyła kobieta tak niebezpieczny wypadek tylko z nielicznymi i życiu nie zagrażającymi obrażeniami. Gdy starała się wydostać z auta miała rozciętą nogę. A co z psem Rockim? Nic mu się nie stało. Kobieta spieszyła się z nim na kontrolę do weterynarza i na szczęście było wszystko w porządku. 

 

 

Návrh bez názvu(9)

 

 

Podczas gdy samochód jest na złom, zwróćcie uwagę, jak wygląda klatka VarioCage, która pozostała w jednym kawałku, oraz druciana klatka pokazowa, która dosłownie owinęła się wokół klatki VarioCage. Kto chciałby przewozić swoje czworonożne pupile w takiej klatce?

Jeśli się dobrze przyjrzycie, można nawet zobaczyć, jak dobrze zadziałały strefy deformacji klatki. Klatka skurczyła się do minimum, pochłaniając energię uderzenia, a boczne pręty nie są nawet wygięte, nie mówiąc już o złamaniu.

Klientka już znowu jeździ bezpiecznie z nową klatką. A jak podróżujecie wy? 

 

 IMG_3413

 

 

IMG_3414

 

 

IMG_3415